Pamiętam jak
koleżanka zawsze z entuzjazmem opowiadała mi o polskich autorach
fantastyki. Mówiła, że jedną z jej ulubionych powieści jest
„Siewca Wiatru”, którego polecała swoim znajomym. Nikogo zatem
nie powinien dziwić fakt, że właśnie tą książkę sprezentowała
mi na urodziny. Długo nie miałam czasu, aby po nią sięgnąć,
gdyż byłam zajęta egzemplarzami recenzenckimi, ale ten stan rzeczy
wreszcie się zmienił. Nareszcie i ja dołączyłam do grona fanów
dzieła Mai Lidii Kossakowskiej.
Po przewrocie, który
nastąpił w Niebie, nadeszły spokojne czasy. Jednak nic nie trwa
wiecznie. Pan odszedł, pozostawiając swoich wiernych bez opieki, a
Ciemność rośnie w siłę. Tylko Daimon Frey, Abaddon, może stawić
czoła Siewcy. Tylko czy poradzi sobie z Antykreatorem, bez
dotknięcia Pana?
Z czym kojarzą się
Wam anioły? Noszą idealnie białe szaty, są uprzejmi, kulturalni,
pogodni, nieskazitelni. No cóż, raczej nie jest to opis pasujący
do bohaterów „Siewcy Wiatru”. Aniołowie występujący w tej
powieści są zdecydowanie bardziej ludzcy, posiadają wady, noszą
skórzane kurtki, palą papierosy i piją mocne trunki. Do tego nie
przebierają w słowach i nie zawsze kierują się dobrem ogółu.
Chociaż nie możemy odmówić im oczywiście waleczności i
poświęcenia dla Świata i ludzkości w chwili wojny z Ciemnością,
ale jednak swoje przywary mają. I to jest właśnie ogromny plus tej
książki. Normalność bohaterów, którzy nie są wyniesieni na
piedestał, są silni i męscy, ale również zdarzają się im
chwile słabości, popadania w gniew czy egoizm. Wizyty w burdelach,
utarczki słowne czy dawanie sobie po pysku, są na porządku
dziennym. Głębią rządzi Lucyfer, który rogów i ogona diabła
nie ma, ale za to artystyczną duszę owszem.
Kossakowska w swoją
książkę włożyła nie tylko porządną dawkę dobrej fantastyki,
ale również sensację i zagadkę kryminalną. Spisek gonił spisek,
a ja nie wiedziałam, kto jest do końca dobry, a kto zły. O ile ten
podział w ogóle obowiązuje w tej powieści. W końcu wyklęte z
Nieba demony są sprzymierzeńcami regenta Królestwa Gabriela i jego
świty. „Siewca Wiatru” to opowieść o wojnie między Jasnością
i Ciemnością, ale posiada wiele wątków pobocznych, które
składają się na ciekawą i spójną całość. Każdy bohater ma
swoją własną historię, którą miałam okazję śledzić, gdyż
autorka wprowadziła narrację pierwszoosobową, ale osoba ją
prowadząca zmieniała się. Cieszę się, że tak postąpiła,
ponieważ polubiłam bohaterów i w ten sposób mogłam ich lepiej
poznać.
"Za każdym razem, gdy chcemy opowiedzieć się po stronie Jasności, musimy na nowo zabić Siewcę. Słowa Siewcy, ścieżki Siewcy, motywacje Siewcy. Zabić, a nie odrzucić, bo nie mamy takiej mocy, żeby definitywnie odciąć się od zła."
Już jakiś czas
temu zauważyłam, iż nasi polscy autorzy nie boją się używać
sarkazmu, ironii, poruszać tematów tabu i sacrum. Podobnie jest w
przypadku Kossakowskiej, która pokazała, iż aniołowie nie muszą
kojarzyć nam się z perfekcyjnością, życiem bez grzechu i
podążaniu tylko za dobrem, życiem według reguł. W ten lekki i
pełen humoru sposób poruszyła ważne tematy, przez co –
przynajmniej dla mnie – stał się znacznie bardziej przystępne.
Na pewno sięgnę po
inne powieści Kossakowskiej, zwłaszcza te, które nawiązują do
uniwersum opisanego w „Siewcy Wiatru”. Wam szczerze mogę polecić
ten tytuł, gdyż ja się rewelacyjnie przy nim bawiłam. Śmiałam
się wraz z bohaterami, ale równie mocno przeżywałam ich bitwę i
niepowodzenia. Miałam ciarki na rękach, gdy czytałam o wielkiej
bitwie. Czy można chcieć więcej?
Kossakowska to jedna z najlepszych autorek fantastyki. Zdecydowanie. Polska fantastyka górą!
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Ja jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki tej autorki. W ogóle z polską fantastyką rzadko się spotykam
OdpowiedzUsuńPolski autor i fantastyka... Jakoś nie jestem do końca przekonana. Może kiedyś sama się przekonam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Wypożyczyłam kiedys jedną z książek tej autorki, ale niestety termin minął i musiałam ja oddac. Teraz bardzo żałuję, ale jak najszybciej to naprawię.
OdpowiedzUsuńSłyszałam tyle dobrego o tej powieści, że naprawdę, jeszcze po twojej recenzji - wstyd byłoby po nią nie sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Cały czas słyszę, o tym że Kossakowska, tworzy piękne światy i co raz to więcej ludzi zakochuje się w jej piórze. Aniołowie z ludzkimi cechami, w szczególności z wadami wydają się bardziej autentyczni. Myślę, że warto poświęcić czas na książki autorki, więc czym prędzej poszukam jakichś książek autorki. Dzięki wielkie za przekonanie mnie do niej :)
OdpowiedzUsuńJak na razie z polskiej fantastyki czytałam tylko twórczość Jakuba Ćwieka i naprawdę szczerze polecam :) Z Twojej recenzji wynika, że pani Kossakowska jest kolejną polską autorką, którą warto poznać :)
OdpowiedzUsuńZa fantastyką nie przepadam więc niestety tym razem książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastykę, i chociaż mam urazę do bohaterów-aniołów, z wielką chęcią sięgnę po tę książkę. Nie przepadam za polskimi autorami, ale faktycznie poruszane tematy, chociażby Tabu, nabierają innego znaczenia naszych rodzimych pisarzy, a innego tych obcojęzycznych :) Choć zdarzają się wyjątki.
OdpowiedzUsuńOj, pamiętam. Porwały mnie anioły, porwała mnie Kossakowska, urzekła mieszanina wierzeń i religii, które stworzyły ten osobliwy niebiański świat. A potem "Zbieracz Burz" i już beż fajerwerków...
OdpowiedzUsuń