Kiedy Andrew staje pod domem Jamie’ego, jest ranny, głodny i nie ma nic do stracenia. Śmiercionośny wirus wybił większość ludzkiej populacji, wliczając ich najbliższych. Obaj chłopcy mają świadomość, że zdesperowany człowiek może się posunąć do najgorszej zbrodni, więc dlaczego akurat oni potrafią zaufać sobie nawzajem?
Kiedy bohaterowie ruszają w poszukiwaniu śladów cywilizacji, każdy z nich posiada głęboko skrywane tajemnice. Aby pokonać trudną drogę, będą musieli zmierzyć się nie tylko ze strachem, sekretami i konsekwencjami własnych działań, ale przede wszystkim stawić czoło prawdzie. Co pozostaje, kiedy jesteśmy zdani tylko na siebie? Jak walczyć o przyszłość, kiedy każdy dzień jest wyzwaniem?
W świecie spustoszonym przez wirusa pewne jest tylko jedno – że coś do siebie czują.”
(https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5064588/all-that-s-left-in-the-world-to-co-zostaje-po-koncu-swiata)
Erik J. Brown napisał „All that’s left in the world. To, co zostaje po końcu świata” w 2015 roku. Wtedy nie mieliśmy jeszcze pojęcia o covidzie, a supergrypa opisana w książce była całkowicie zmyśloną chorobą. Gdy w 2020 roku wydawnictwa ze Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii kupiły prawa do powieści, autor nie planował nawiązywać do covidu. Po czasie uznał jednak, że nie powinien całkowicie ignorować wpływu pandemii na nasz świat. Dlatego też w jego powieści jest nawiązanie do znanej nam choroby, jednak jest ona jedynie tłem.
W powieści opisany jest postapokaliptyczny świat, w którym prawie cała ludzkość (według ostatnich raportów 73-86%, a zostały one przeprowadzone na kilka miesięcy przed przedstawionymi wydarzeniami) zginęła od wirusa supergrypy. Autor świetnie przedstawił kompletnie odmienioną Ziemię – brak prądu, Internetu, kanalizacji, splądrowane sklepy, zniszczone budynki, opuszczone domy i samochody stojące na środku ulicy, pozostawione w miejscu, gdzie kierowcy skończyło się paliwo. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że idę przez świat wraz z bohaterami, widzę spustoszone miasta, brak cywilizacji. Przerażająca wizja, w której nagle trzeba radzić sobie bez znanych nam udogodnień, trzeba walczyć o przetrwanie i poszukiwać pozostawionych gdzieś leków oraz suchego jedzenia.
„All that’s left in the world. To, co zostaje po końcu świata” to historia o stracie, bo każdy musiał pożegnać się z kimś bliskim, kto niestety nie przeżył choroby. Ciężko mi sobie wyobrazić, bym umiała znaleźć w sobie siłę do walki, będąc zmuszona do pochowania najbliższej rodziny. Andrew i Jamie musieli to zrobić. W młodym wieku musieli odkryć w sobie odwagę i siłę, a także nadzieję, że dalej warto żyć. To opowieść o samotności, gdyż wiele osób zostało samych. Nie tylko stracili rodzinę i przyjaciół, ale również sąsiadów. Byli często jedynymi mieszkańcami miasteczek, trzymającymi się kurczowo życia, kroczącymi pośród zwłok w poszukiwaniu jedzenia.
Erik J. Brown nie bał się pokazać, że desperacja i lęk przed śmiercią zmienia człowieka. Jego książka to opowieść o ponownym poszukiwaniu w ludziach człowieczeństwa oraz dobroci. Kto podzieli się swoimi zapasami, da bezpieczne schronienie i pomoże zaleczyć rany, a kto odbierze Ci wszystko i jeszcze będzie groził bronią? A może znajdą się tacy, co będą chcieli od nowa zbudować świat, ale na własnych zasadach? Będą próbowali stworzyć „idealną” społeczność, tak naprawdę narzucając swoje zdanie? Czy po końcu świata wciąż będzie tkwić w nas empatia, czy też będzie się liczyć tylko siła i władza nad ocalałymi?
Ostatnio ukazuje się coraz więcej powieści, w której bohaterowie są dumną reprezentacją społeczności LGBTIQ. Większość tych historii jest jednak uroczymi komediami romantycznymi, są również powieści obyczajowe lub wartościowe młodzieżówki. Tym razem po raz pierwszy dostaliśmy queerową opowieść postapo. To ważne dla osób LGBT+, że mogą się odnaleźć na kartach kolejnego gatunku.
„All that’s left in the world. To, co zostaje po końcu świata” ma również wątek romantyczny. Andrew wie, że podobają mu się chłopcy. Jamie do tej pory spotykał się z dziewczynami, jednak przy Andrew czuje się dobrze i zaczyna się zastanawiać, czy w jego uczuciach nie kryje się coś więcej. To historia o niepewności, czy druga osoba też nas pragnie. To historia o komforcie, jaki daje nam bliska osoba. O tym, że właściwa osoba pozwala nam być sobą, kocha nas z wadami i zawsze wspiera. To również powieść o odkrywaniu siebie, przełamywaniu lęku przed uczuciami.
Od pierwszych stron wiedziałam, że to będzie dobra historia. Świetny klimat powieści szybko mnie wciągnął, a młodzi bohaterowie wzbudzili moją sympatię. Jest tutaj cała gama różnych emocji – od radości i żartów, nawiązań do Marvela, przez smutek i żałobę, aż po radzenie sobie z konsekwencjami własnych czynów. Ja bawiłam się naprawdę dobrze i chętnie sięgnęłabym po kontynuację tej opowieści, jeśli autor postanowi kiedyś takową napisać.
Ocena: 5/5
Współpraca reklamowa: Wydawnictwo Must Read
0 comments